Kolejną szwedzką mariną, w której udało nam się przystanąć było Grönhögen - małe rybackie miasteczko położone na zachodnim brzegu południowego krańca Olandii. Co ciekawe, od pewnego czasu jego populacja z roku na rok nieustannie spada.
Grönhögen jest dosyć małą mariną, pierwszą na zachodnim wybrzeżu Olandii, w której można odpocząć po przelocie z Polski. W razie silnego wiatru nie daje ona jednak dobrego schronienia.
Do mariny raz dziennie przyjeżdża bosman zbierający opłaty.
Za postój 11 m jachtu zapłaciliśmy 150 koron, aktualną cenę można sprawdzić tutaj.
W miasteczku znajduje się jeden supermarket, w którym można kupić najpotrzebniejsze produkty.
Na południe od Grönhögen, w odległości 9 km znajduje się latarnia morska Lange Jan, zbudowana w 1785 roku, do której można przejechać na rowerze. My niestety nie mieliśmy czasu, żeby do niej pojechać, ale myślę że warto się tam wybrać. Rowery można było wypożyczyć w miasteczku, więc dojazd nie jest problemem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz