Naszą ostatnią wycieczką rowerową była powtórka przejazdu rowerem na Hel - tym razem byłyśmy bardziej obciążone niż za pierwszym razem, bo w planach było nocowanie na campingu.
Jak dobrze wiecie, lubimy co jakiś czas wybrać się na dłuższą trasę rowerową, a po ostatniej "setce" pod jezioro Żarnowieckie nabrałyśmy ochoty na więcej! Naszym pierwszym dłuższym przejazdem była właśnie trasa Gdynia - Hel. Przez te kilka lat drogi rowerowe zdążyły się trochę pozmieniać - kilka fragmentów trasy ma położoną nową nawierzchnię, więc jeździ się jeszcze przyjemniej. 😉
Mając dwa dni wolnego zabrałyśmy się za pakowanie sakw i przygotowanie rowerów do wycieczki. Wypad miał też być sprawdzianem dla nowego nowego nabytku - lekkiego namiotu Tagar 2.
Paula: Póki co obie jeździmy z bagażnikami rowerowymi, ale ostatnio przekonałam się, że być może jest lepszy sposób - bike packing, czyli takie mocowanie sakw i toreb do roweru, by nie potrzebny był bagażnik. Dzięki temu można oszczędzić sporo niepotrzebnego ciężaru!
Cała trasa ma około 70 km i praktycznie cała biegnie drogą rowerową. Całą długość jest dosyć dobrze oznakowana, więc na dobrą sprawę nie potrzeba dodatkowej nawigacji. Droga rowerowa biegnie przez kilka ciekawych miejsc. Przejechałyśmy przez rezerwat Beka, koło osady łowców fok w Rzucenie, a jeden z przystanków zrobiłyśmy nad brzegiem zatoki helskiej.
Na samym półwyspie znajduje się bardzo dużo porzuconych wojskowych umocnień, a także Muzeum Obrony Wybrzeża, którego póki co nie udało nam się zobaczyć, ale mamy je w planach.
Na Helu znajduje się kilka campingów, więc nawet w sezonie nie powinno być problemu ze znalezieniem miejsca na mały namiot. Oprócz nas jeszcze kilka osób przyjechało na rowerach na ten sam camping, w sezonie trasa półwyspem jest dosyć popularna.
![]() |
Eksploracja bunkrów na Helu |
Na miejscu warto pochodzić trochę po opuszczonych fortyfikacjach, a dla wielu osób ciekawym miejscem będzie też fokarium. Mając kilka godzin warto się też wybrać do wspomnianego wcześniej muzeum obrony wybrzeża. Znacząca różnica między opuszczonymi bunkrami a tymi muzealnymi polega na ich konserwacji i rekonstrukcji. Bilety nie są wcale drogie, za możliwość zobaczenia wszystkich obiektów zapłacimy 36 zł.
![]() |
Powrót do Gdyni |
Reszta drogi upłynęła nam całkiem sprawnie, szczególnie po obiedzie we Władysławowie miałyśmy trochę więcej energii. Ta trasa pokazała nam, że jesteśmy gotowe na dłuższą, kilkudniową wycieczkę rowerową, ale planując takie wypady musimy pamiętać o regularnym jedzeniu!! 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz