W ten weekend wybrałyśmy się do Krakowa na chyba najsłynniejszy festiwal szantowy - Shanties. :) Było bardzo mroźnie, ale pogoda nie przeszkodziła nam w dobrej zabawie!
Po przyjeździe i obowiązkowej kawie wybrałyśmy się na szybki spacer po rynku,
kosztując po drodze obwarzanków. 😋
![]() | ||||
Brrrr!! |
![]() | |||
Kiedy przechodziłyśmy obok wieży Mariackiej, trębacz grał akurat hejnał. :) |
![]() |
Taki oto opancerzony osobnik zbierał dukaty na ciepłą strawę |
![]() |
Na terenie miasta rozmieszczone zostało 10 ok. 2 metrowych szopek, w ramach wystawy Wokół Szopki. |
Pierwszy koncert, na którym byłyśmy, odbywał się w Klubie Studio, który pod względem organizacji i zaplecza był przygotowany doskonale.
Tego dnia usłyszałyśmy Kaczora i Piratów, Atlantydę, Orkiestrę Samanta, Formację, Mechaników Szanty i Grzegorza Tyszkiewicza z GooRoo Band. Po występie każdego zespołu można było poczuć lekki niedosyt, każdy grał tylko po 30 minut.
![]() |
Atlantyda bardzo nas zawiodła podczas sobotniego koncertu - powtórzyli wszystkie piosenki zagrane w piątek, dodając jedynie jedną nową |
![]() |
Ulubiony zespół Berci - bardzo szybko minęło jej te 30 min.. ;) |
![]() |
Formacja - czyli zespół, który tego dnia mi najbardziej się spodobał :D |
![]() |
Mechanicy Szanty pozytywnie nas zaskoczyli - ich występ był ekstra! |
![]() | |
|
Dla miłego rozpoczęcia dnia wybrałyśmy się na spacer, by zakosztować trochę białego szaleństwa - w Trójmieście nie ma tyle śniegu!
W sobotę koncert odbywał się w kinie Kijów - jedyną wadą tego miejsca była typowo "kinowa" sala, więc jeżeli już usiadło się na swoim miejscu, to nie bardzo można było się ruszyć. 😉
Był równie udany co w piątek, poznałyśmy też kilka nowych zespołów.
Cieszę się, że udało nam się być na tych koncertach, pomimo długiej jazdy pociągiem "naładowałam baterie" będąc na festiwalu. Następny za rok!! 😀
W Krakowie mieszkałam 6 lat i mam do niego ogromny sentyment! :) Super post!
OdpowiedzUsuńTakie zimowe wyjazdy są najlepsze. Takie oderwanie się od rzeczywistości a muzyka niezłe rozgrzewa dusze i ciało. No i jeszcze ten Kraków. Pięknie i wesoło, szkoda ze nie wrzuciliście do posta jakiegoś jednego szantowego kawałka z YouTube tak na koniec do posłuchania.
OdpowiedzUsuńFajna sprawa taki festiwal szant, chętnie posłuchałabym kiedyś. Tylko lokalizacja i pora chyba jak na szanty nietypowe: zimą i to blisko gór ;)
OdpowiedzUsuńCzemu nietypowe? Mają blisko Morskie Oko ;-)
UsuńPiękne wspomnienia! Warto je zbierać!
OdpowiedzUsuń