Jedną nogą w Rosji
Po niedzielnym zwycięstwie nad Czarnogórą i remisie Duńczyków z Rumunami szanse Polaków na awans do Mistrzostw Świata 2018 są ogromne. Większość zgodnie podkreśla, że w tych okolicznościach brak awansu byłby tyleż sensacją, co katastrofą. Wśród europejskich drużyn biorących udział w kwalifikacjach na podobnym pułapie stoją szanse na awans Anglii, Francji, Belgii i Niemiec. Spójrzmy więc co jeszcze czeka nas po drodze do Rosji, gdzie jedną nogą już jesteśmy.
Europejskie eliminacje do MŚ 2018 – sprawdź kursy
Eliminacje są dokładnie na półmetku. Każdy z każdym zagrał już po razie – przed nami runda rewanżowa w trzech „porcjach”. Jeden mecz w czerwcu i po dwa we wrześniu i październiku. Trzy z tych spotkań zagramy na swoim Stadionie Narodowym w Warszawie, co tylko ułatwia sprawę.
10 czerwca na wspomnianym obiekcie zagramy z Rumunią. Na wyjeździe ograliśmy Rumunów 3:0, więc u siebie także podopieczni Adama Nawałki nie powinni mieć kłopotów z pokonaniem jednej ze słabszym ekip ostatniego Euro. Problem nr 1? Absencja Kamila Glika, który w meczu z Czarnogórą obejrzał kolejną żółtą kartkę, eliminując się tym samym z rywalizacji przeciwko Rumunom. Trener Adam Nawałka musi więc znaleźć odpowiedniego partnera dla Michała Pazdana, by nasza defensywa stanowiła monolit. Dla traconych do nas 7 punktów Rumunów będzie to mecz o wszystko i z pewnością będą oni szukali ataków. Trzeba zakładać, że w czerwcowej kolejce po trzy punkty zainkasują także Duńczycy (grają na wyjeździe z Kazachstanem) i Czarnogórcy (podejmują u siebie Armenię).
Kolejne emocje z reprezentacją Polski to już wrzesień. 1 września w piątkowy wieczór kadra biało-czerwonych zagra wyjazdowy mecz w Danii. Wydaje się to być najtrudniejsza przeprawa rewanżowej części kwalifikacji. Skandynawowie na pewno nie pogodzili się jeszcze z fiaskiem gry o Mundial. Wydaje się, że nawet remis będzie dla nas w tym meczu wynikiem na wagę złota, zwłaszcza że trzy dni później w Warszawie podejmujemy reprezentację Kazachstanu. Outsider naszej grupy to jedyny zespół, który odebrał nam do tej pory punkty. W pierwszym meczu eliminacyjnym zremisowaliśmy z Kazachstanem 2:2, pomimo prowadzenia 2:0. Rewanż przed własną publicznością powinien być jednak formalnością dla „Lewego” i spółki.
Przy dobrych wiatrach już wrześniowe mecze mogą stanowić dla nas pieczęć na awansie. Przypomnijmy, że na chwilę obecną Polacy mają 6 punktów więcej niż Czarnogóra i Dania oraz 7 więcej niż Rumunia i Armenia. Jeśli jednak sprawy odroczą się do października, to z dużymi emocjami śledzić będziemy wyjazdowy mecz przeciwko Armenii. Z Ormianami na własnym terenie wygraliśmy bardzo szczęśliwie, dzięki bramce Roberta Lewandowskiego w ostatniej akcji meczu. Mecze w Erywaniu nigdy nie należą do łatwych, choć przecież Armenia nie jest piłkarskim potentatem na Starym Kontynencie.
W ostatniej kolejce biało-czerwoni na własnym stadionie spotkają się z Czarnogórą. W tej samej kolejce Dania zagra z Rumunią, więc znów ktoś z potencjalnych liderów grupy pościgowej straci punkty. To oczywiście wariant bardzo pesymistyczny, że 8 października będziemy się jeszcze martwić kwestią awansu, ale należy brać pod uwagę wszystkie możliwości. Póki co na awansie Polaków na Mundial zarobimy kurs