OBRAZ OGÓLNY

W Australii jest dzisiaj więcej kobiet pracujących zawodo­wo niż w jakimkolwiek innym kraju zachodnim. Kobiety sta­nowią tu aż 42% wszystkich zatrudnionych. Dla porównania w Niemczech jest ich tylko 25%, w Wielkiej Brytanii 27%, w Irlandii 22%, a we Włoszech 36%. Jedynie w Stanach Zjed­noczonych, gdzie zawodowo pracuje około 50% kobiet, pro­porcje te przewyższają dane australijskie.

Około dwustu tysięcy dzieci poniżej piątego roku życia sta­le uczęszcza do ośrodków opieki dziennej. Innym formom opieki – ze strony rodziny, przyjaciół itd. podlega co najmniej pięćset tysięcy dzieci. Dalsze pół miliona pozostaje pod opie­ką matki lub ojca (lub obojga). Z powyższych danych wynika, że z opieki zinstytucjonalizowanej korzysta się najrzadziej, choć i tak co szóste dziecko do niej trafia.

Jeśli chodzi o wybór opiekuna dla swojego dziecka, na pierwszym miejscu rodzice stawiają bliskich członków rodzi­ny lub przyjaciół. Placówki rodzinne, w których jedna z matek zajmuje się grupą dzieci według ściśle określonych zasad, jest na drugim miejscu w preferencjach rodziców. Ta forma opieki gwarantuje bezpieczeństwo i wysoką jakość usług. Z placówek opiekuńczych najczęściej korzystają mieszkańcy dużych miast, którzy spędzają większość czasu poza domem, i z tego względu instytucje opiekuńczo-wychowawcze są dla nich je­dynym wyjściem. Pomocy takiej nie mogliby oczekiwać ani ze strony rodziny, ani przyjaciół.

Dziecko można powierzyć opiece osób trzecich już bardzo wcześnie. Nierzadko słyszy się o sześcio- lub dwunastotygodniowych noworodkach, które rodzice (z reguły bardzo ak­tywni zawodowo mieszkańcy dużych miast) pozostawiają w żłobku przez cały dzień. Słyszy się także, że na dyrektorów żłobków wywierane są naciski, by dzieci mogły przebywać w ośrodku również w weekendy. Gdy dzieci te osiągają wiek szkolny, doświadczają jakby dwustopniowej formy opieki: dom – opieka przed lekcjami – szkoła; szkoła – opieka po lek­cjach – dom.

Mimo dużego zapotrzebowania na fachową pomoc do dzie­ci, wagi tego zajęcia nadal się nie docenia. Zarobki pracowni­ków placówek opiekuńczo-wychowawczych są rażąco niskie. Z pewnością więcej matek zdecydowałoby się na pozostanie z dziećmi w domu lub utworzenie placówki rodzinnej, gdyby płynąca z tego korzyść finansowa była odczuwalna. Wydaje się, że ciągle mamy zbyt lekceważący stosunek do spraw zwią­zanych z opieką i wychowaniem małych dzieci. W większości australijskich miast więcej kosztuje zaparkowanie samochodu niż ?zaparkowanie” dziecka.