TIME OUT”

Znane ze sportu pojęcie ?time out” stało się popularnym za­leceniem wśród wielu specjalistów z dziedziny wychowywa­nia dzieci. Oznacza ono wysłanie dziecka do jego pokoju, zazwyczaj na mniej więcej pięć minut, aby się wyciszyło. Metoda ta dosłownie uratowała życie wielu dzieciom, ponie­waż daje ona również czas na ochłonięcie samym rodzicom. Jest to więc strategia radzenia sobie z problemem, przydat­na każdemu w niektórych sytuacjach. Ja także ją stosuję, gdy zdenerwuje mnie małe dziecko i potrzebuję kilku minut spo­koju. Jednak ?time out” nie jest metodą uczenia dzieci dyscy­pliny, ponieważ nie uczy ona niczego ani nie skłania do prze­myśleń.

Oto, co rodzice mówią nam na temat ?time out”: ?To nie działa, ponieważ moje dziecko bawi się świetnie również w swoim pokoju, ma tyle zabawek!” lub: ?Chłopak rozwala pokój, niszczy zabawki, a niekiedy wychodzi oknem”.

?Według mnie to dobra metoda. Przede wszystkim pozwala mi dojść do siebie, jednak nie zawsze zmienia zachowanie dziecka. Moja córeczka często po dziesięciu minutach zaczy­na wszystko od początku”.

Stosowanie metody ?time out” zalecamy wtedy, gdy istnieje niebezpieczeństwo uderzenia dziecka. Można wykorzystać tę metodę profilaktycznie, mówiąc: ?Chciałbym, abyśmy trochę ochłonęli. Idź, proszę, do swojego pokoju i baw się po cichu”. Później możemy przeprowadzić rozmowę mającą na celu upo­ranie się z problemem, aby mieć pewność, że coś się zmieniło.

Zasadnicze różnice pomiędzy ?time out” a ?stań i zasta­nów się” są następujące:

1. ?Stań i zastanów się” jest metodą szybszą w użyciu. Gdy dziecko stoi w kącie w tym samym pokoju co ty, jesteś w stanie natychmiast zauważyć, kiedy przesta­nie zastanawiać się nad swoim zachowaniem. Sprzyja to szybkim rozwiązaniom.

2. W metodzie ?stań i zastanów się” nie ma innych ele­mentów odwracających uwagę dziecka. Pozostaje ono w jednym miejscu dopóty, dopóki nie zakończy swych przemyśleń. W ten sposób dziecko musi zmierzyć się z problemem.

3. Metoda ?stań i zastanów się” nie jest karą. Jest czasem przemyśleń i nauki. Nie wywołuje też poczucia żalu. Dziecko może zakończyć sprawę, wykazując goto­wość do współdziałania w dowolnym czasie, w efek­cie jest to zwykle kwestia kilku minut.

Moment ?uporania się z problemem” stwarza bliskość, a nie dystans. Niegrzeczne dzieci nie potrzebują izola­cji – z reguły potrzebny jest im bliższy kontakt. Rozmo­wa w ramach ?uporania się z problemem” pokazuje, że nam zależy i że chcemy dziecku dopomóc w roz­wiązaniu jego problemów.