KOBIECE GETTA – PROBLEM DZISIEJSZYCH MATEK

Są dwie przyczyny, dla których kobiety, acz niechętnie, po­wracają do pracy zawodowej. Pierwsza ma podłoże ekono­miczne. Finansowa zależność od drugiej osoby może dopro­wadzić do frustracji i osłabić psychiczną odporność kogoś, kto skazany jest na ciągłe przebywanie w domu. Współmałżonek, który nie zarabia pieniędzy, może mieć uczucie, że jego praca jest mało istotna, gdyż polega jedynie na ?zajmowaniu się” dziećmi.

Druga przyczyna ma podłoże psychiczne: sam na sam z małym dzieckiem przez cały dzień. Istotnie, może to być problem, ale nie dziecko jest tu winne. Winą należy obarczyć styl życia, jaki przyjął się we współczesnym świecie. Nasze bloki mieszkalne mogą na zewnątrz wyglądać bardzo estetycz­nie, ale tak naprawdę są to miejsca, w których ludzie czują się samotnie. Otaczają nas obcy ludzie, a często jedynym wyda­rzeniem towarzyskim jest wyprawa do supermarketu. Istnieją oczywiście różne formy aktywności, które mogą ożywić co­dzienne życie i odmienić nasz los (mam tu na myśli kontakty z sąsiadami, organizacje kościelne, kluby osiedlowe itd.), ale wymagają wiary w siebie oraz pewnej łatwości w nawiązywa­niu kontaktów.

Nie bez racji można więc przypuszczać, że etiopscy rolnicy czy mieszkańcy slumsów w Kalkucie przewyższają świat za­chodni, jeśli chodzi o ludzką solidarność i zwykłą, codzienną życzliwość.

BY OSIEDLA TĘTNIŁY ŻYCIEM

Gdyby więcej rodziców pozostawało w domach w ciągu dnia, to sytuacja na osiedlach mieszkaniowych, usytuowanych na przedmieściach, zmieniłaby się. Już można zauważyć nowe zjawiska – mniej lub bardziej formalne grupy zainteresowań, zacieśnianie kontaktów międzysąsiedzkich itd. Niektóre z tych działań związane są z dziećmi, inne mają na celu rozbudze­nie własnych pasji lub szukanie rozwiązań tak ważnych pro­blemów, jak ochrona środowiska czy pomoc rodzinom.

Dzięki temu, że coraz więcej mężczyzn traktuje życie ro­dzinne priorytetowo, a także, że coraz więcej ludzi pracuje w domu (przyczyniły się do tego komputery) lub w ograniczo­nym wymiarze, wielkie osiedla mieszkaniowe, zamiast zionąć pustką, mogą stać się dynamicznym, bezpiecznym miejscem do życia.